Ile... Ile to już minęło czasu? Odkąd... Mnie nie ma? Tak, sama uważam, że to dziwne... Próbuję zawsze sobie to wytłumaczyć - moim istnieniem. Urodziłam się daleko stąd... Dwa lata wcześniej od mojego brata. Od początku mówili mi, że jestem obdarzona pięknym sercem, charakterem... Byłam szczęśliwa. Poznałam wilka, który zakochał się ze mną ze wzajemnością. Niedługo później... Przyszedł na świat on... Grell... To jego prawdziwe imię... Ale... Zmienił trochę niedawno dodając do niego ''i''. Chciał uciec od problemów i zmienić tożsamość, ale teraz nie będę się nad tym rozwlekać. Pamiętam, jak wróciłam do domu, a wtedy powiedziano mi, że zostałam starszą siostrą. Pobiegłam zobaczyć mojego młodszego brata... A gdy go zobaczyłam... Stałam się jakby odmieniona. Jeszcze cichsza i opiekuńcza. Od razu przywiązałam się do małego, puchatego szczeniaka o srebrno-zielonych oczach. Byliśmy szczęśliwym rodzeństwem. Codziennie bawiliśmy się i zwiedzaliśmy pobliskie tereny. Uczyłam go polowania i doceniania wagi życia, oraz innych. To trwało około dwóch lat. Lecz szczęście nie trwa wiecznie. Odwiedził nas nasz kuzyn. Nikt nie wie czemu... Mój brat go zabił, ale dziwne było to, że nic potem z tego nie pamiętał. Dano mu spokój tylko dlatego, że nasi rodzice byli przyjaciółmi pary alfa. Ale wtedy również... Zaczęto traktować Greilla dziwnie, odsunięto się od niego. Zostałam tylko ja. Pamiętam słowa mojego chłopaka: ,,Uważaj na niego, takim się nie ufa''. Jednak ja go nie posłuchałam... Bez względu na to co mówią, jest to mój brat i nigdy go nie zostawię. Ale również miesiąc po tym wszystkim... Ja również ucierpiałam z jego winy. Nie wiedziałam co robić. Potem i mną, i nim musieli zajmować się szamani, bo wielokrotnie po atakach na mnie samo okaleczał się. Cały czas mnie ostrzegali. Ale mnie to nie obchodziło. Nic... Potem życie dalej toczyło się normalnie. Greill chwalił mi się, że wykradł naszej nauczycielce jedną z zakazanych ksiąg i nauczył się z niej jak zmieniać się w człowieka. Jak mu się wreszcie udało, stwierdził, że wygląda jakby wyleciał z salonu psychiatrycznego, a potem zaczął się se mną śmiać. Obiecał, że będzie szybko wracał ze świata ludzi. Gdy go nie było, dużą pociechę dawał mi mój ukochany, który oświadczył mi się. Wszyscy byli szczęśliwi. Życie wyglądało tak: Ja i mój narzeczony planowaliśmy ślub, rodzina nas wspierała, a mój brat robił częste wycieczki do ludzi, ale wszystkie określa jako jedną wielką... Cztery miesiące wyglądały tak... I wtedy... Dowiedzieliśmy się, że on co noc wychodzi zabijać różne istoty. Okazało się, że ofiary nie były przypadkowe. Były w planach śmierci. I jak się okazało... On jest shinigami'm. Ataki na mnie dla jego samego były niezrozumiałe. Ale zawsze umiał przyjść i przeprosić. Jednak pozostali, łącznie z rodzicami zaczęli mieć go dosyć. Dlatego szamani i wyrocznia zaczęli go unieszkodliwiać jakimiś rytuałami, które były zbrodnicze i dawały pożądane skutki na bardzo krótki czas. Tylko ja próbowałam bronić dręczonego. Tak minęły trzy lata. Nadszedł wreszcie ten upragniony dzień ślubu, który zaczął się odwlekać. Ale... Również tego samego dnia napadnięto na naszą watahę. Zabito wszystkich. Zabito mojego najdroższego, zabito rodziców, wszystkich... Zostałam ja... Myślałam, że mój brat też zginął, ale gdy bezskutecznie broniłam się przed jakimś ogromnym wilkiem przybiegł do jaskini, jako jeden z niewielu którzy uszli z życiem. Wrzeszczałam, żeby uciekał. Był teraz taki zagubiony, że stał w miejscu i nawet nie wydawał żadnych oznak życia poza mruganiem oczami. Ja dalej krzyczałam, żeby uciekał, aż... W końcu posłuchał się mnie... Z tego co pamiętam ten ogromny wilk zepchnął mnie na koniec ze skały... Nie wiem, jak to się stało, że przeżyłam. Aż w końcu dotarłam tutaj. I... Znów przed oczami mam łąkę pełną dzwonków, którą widziałam we śnie. Śniło mi się dzisiaj, że znowu jestem szczeniakiem, że jestem kochana i wcale nie cierpię. A... Teraz słyszę coś, co słyszałam bardzo dawno... Coś, co dało mi... Sama nie wiem jak to określić... To jedyna tak piękna pieśń jaką słyszałam. Wyrwała mi się z ust niespodziewanie. Z moich oczu zaczęły spływać gorące łzy.
Wstrzymując te zimne łzy Gdy nadejdzie czas Będziesz szukał światła i otworzysz ciemności
Śpiewający szkarłatny głos Powoli barwi twą pierś TaK jak wieczna tęskonota Ku tak szybko znikającej melodii
W jasnej ciszy nieba jest mój ogród Pewnego dnia w końcu dosięgniesz drugiego brzegu
Nocna ciemność strzegąca księżyca Szepcze wciąż kołysankę Dopóki oczy nie płaczącego już dziecka Nie wypełnią się snami
Żegnaj, ponieważ więciej się nie zobaczymy Czuję pustkę w piersi, jak gdyby noc pozbawiła mnie serca
W jasnej ciszy nieba jest twój dom Poza mrokiem, gdzie zachodzi księżyc Wróć do swych początków
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz