Wiedziałem, że muszę uciekać. Jak najszybciej i jak najdalej.
Nagle las przede, który mnie otaczał wydał mi się taki... bardzo... znajomy? Przystanąłem za drzewem i spojrzałem na grupkę wilczyc... Jedna z nich... Ona... Była ruda, miała jakiś czarny szlaczek koło oka, a na jej szyi znajdował się medalion. Wyglądała zupełnie inaczej, ale... od razu ją poznałem. Nagle powróciło do mnie dziwne i mgliste wspomnienie... Jeszcze z przed czasów tego zamieszania... Jak ona się nazywała..., pomyślałem. Emi... Emily. - Emily?- szepnąłem, a ona się odwróciła. - Carlito...- szepnęła. < Zaskoczona, Emily? ;D> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz