czwartek, 17 stycznia 2013

Saragina C.D. Greill'a

Nie wiedziałam jak zareagować. Zawdzięczam mu życie.. gdyby nie Greill.. nie żyłabym.
-Najpierw.. chcę ci podziękować za... uratowanie życia. A.. niby moja matka MNIE kochała?! Ona zawsze była przeciwko mnie.. ._.'' - powiedziałam unosząc głowę w górę, patrząc na twarz człowieka.
-Saragina, Twoja matka Cię kochała, tylko.. może tego nie widziałaś..?- próbował mnie pocieszać
-Jeżeli chodzi o twą historię z Szamanami...
-Tak??
-Ja i.. Wolpyx mieliśmy podobnie w życiu. Wręcz codziennie byliśmy masakrowani, a na szczęście mój brat nie pamiętał nawet tych szamanów po masakrowaniu, ja musiałam znosić codzienne ataki na mnie, odbieranie innym życia, oraz miesięczne tułaczki. W niektórych chwilach.. nienawidziłam mojego brata, szczerze mówiąc.. ja i Wolpy nie mamy tej samej matki.. on nawet nie wie, że jestem tylko jego przyrodnią siostrą, lecz czasami sama się zamyślam, czy my nie jesteśmy na serio rodzeństwem... . Nie jest mi zbyt żal matki Wolpyxa, lecz zawsze czułam do Wolpy'ego, jego matki i reszty rodzeństwa Wolpyxa jakąś.. więź. 
''Mój Nauczyciel'' () spojrzał na mnie z miną, jakby nic nie zrozumiał
-... jestem wierna Wolpyx'owi aż do końca jego dni
-dlaczego?
-.. Jestem jego starszą (przybraną) siostrą, muszę go dopilnować, by nie robił żadnych głupstw- powiedziałam
-Mógłbym po prostu skrócić go bezboleśnie linię życia.- zareagował
-Chodzi mi o to, żeby on był żywy przy mym boku, on musi żyć, dopóki ja żyję. Nie mogę dopuścić, żeby nawet został całkowicie opętany. Po wyglądzie, i po twym spojrzeniu..-przerwałam. Po czułam jak ktoś wgryza mi się w kark i obezwładnia! Nikogo oprócz mnie i Greill'a nie było. Padłam na śnieg, a z karku (chociaż nie było rany) zaczęła mi tryskać krew.-......Greill.....co się dzieje......?!

<Co się dzieje, Greill?!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz