Spojrzałam na wilka. Zmienił się. Bardzo. Ale jego spojrzenie zostało niezmienne. To samo spojrzenie rozpoznam wszędzie...
-Carlito!- krzyknęłam i przytuliłam go.- Nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam!
-Ja za tobą też.- odpowiedział. Jego głos był ciepły i miły.
-Mam ci tyle do pokazania! Sayona wyszła za mąż! A....- tu zamilkłam. Nie wiedziałam czy mam mu powiedzieć.
-Coś się stało?
-Blue...odeszła....jej miejsce zajęła Rose...- bałam sie jego reakcji. Jeszcze chwila, a całą miłą atmosferę rozwiałby smutek i cierpienie.
-Na pewno Rose dobrze sie sprawuje jako alfa.- powiedział Carlito. Pokiwałam głową. Zaproponowałam mu, że pójdziemy do watahy. Zgodził się. Po drodze powiedziałam mu o walki Wolpyx`a z Greillem. Kiedu dotarlismy do watahy wszyzscy stali zdumieni.
Carlito?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz