-Znowu ty?- zapytał poirytowany.
-Tak. I nie myśl, że nie mam żadnych argumentów w rękawie.- powiedziałam lekko zdyszana. W tym czasie Wolpyx mił się rzucić na Greilla, ale...
-Myśle, że ty również powinieneś tego posłuchać. Właśnie szczególnie ty.- powiedziałam. Wolpyx nieufnie usiadł i przyglądał się Greillowi.
-Odłuż ten kij, bo jeszcze sobie oko wydłubiesz.- wskazałam na katanę.- Albo...nie! Przyda nam się. Przetnij mnie ją proszę.- powiedziałam całkiem spokojnie. Greill spojrzał na mnie jak na waraiatkę, ale zrobił co prosiłam. Wziął zamach i....przeciął mnie na pół. Żyłam. Dlaczego?
-Co?Jak?Jak ty to?- zająkał się Wolpyx, a Greill nie mógł wydobyć z siebie słowa.
-To może zdarzyć się każym z nas. Demon. Oto kim jestem. Demonem. Jeśli jakiś wilk staje się demonem po zranieniu moze zmienić się w furię. Ja zmieniam się na razie na chwilę. Nie zdążę nikogo skrzywdzić.- powiedziałam i w tej chwili wyglądłam tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz