Szłam po watasze. Nudy....nudy....nudy....czy coś się kiedy wydarzy!? Do uszu dobiegły mnie odgłos walki. Pognałam w tamtą stronę. Co jak co, ale uwielbiałam się bić! Kiedy dotarłąm na miejsce zobaczyłam Wolpyx`a walczącego z....człwiekiem!? Zapytałam mojej siosry co się dzieje:
-Wolpyx i Greill biją się o Lykę. Wygląda na to, że Terra będzie miała masę roboty.- powiedziała Sayona nie zważając na moją zdumioną minę.
-Przecież to chore!- szepnęłam.- Czy Lyka nie może sama wybrać!?- zani moja siostra zązyła odpowiedzieć przedarłam się trochę do przodu i krzyknęłam:
-Stójcie!- basiory spojrzały na mnie jak na wariatke, ale szybko się zreflektowały:
-Odczep się szczeniku! Przecież widzisz, że to sprawa między nami!- krzyknął Greill.
-Właśnie! Odsuń się zanim coś ci się stanie!- krzyknął Wolpyx atrząc na Greilla tak jakby on miał mi zrobić krzywdę. Już mięli skoczyć sobie do gardeł kiedy zatrzymałam czas. Wolpyx i Greill mogli mówić, ale nie mogli się ruszać.
-Czy nie rozumiecie, że Lyka przez was cierpi!? Ona jest jedna, a was obu! Jak się pozabijacie nawzajem to kto będzie następny co!? Pomyślcie przez chwilę! Ona mże sobie nie wybaczyć kiedy już będziecie martwi! Może się zabić! Wiem, uważacie mnie za szczeniaka, ale czy wy nie macie za grosz rozumu!? Jak długo ma trwać ta jadka!?- krzyczałam nie mogąc sobie wyobrazić jak to mozliwe, że aż tak się nienawidzą!
Wolpyx?Greill?Ktokolwiek?Dokończycie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz