Wiedziałam,
że nie znajdę tutaj miłości... Nightrun odszedł... Postanowiłam zrobić
to samo. Nad ranem wykradłam się z jaskini i poszłam w stronę
Księżycowego Lasu. Favashi czekał tam na mnie. Gdy podeszłam bliżej
niego, zmieniłam się w człowieka, a on zleciał na moje ramię. Ostatni
raz spojrzałam za siebie na jaskinię, w której nadal spały inne wilki.
Nagle mój wzrok przykuł ciemny kształt stojący w wejściu do jaskini.
Rozpoznałam w nim Greilla. Odwróciłam się szybko. Po moim policzku
spłynęła łza. Postanowiłam odnaleźć Nightrun'a... Nie wiedziałam czy go
odnajdę, ale miałam nadzieję. Powoli odeszłam w stronę granicy. Gdy już
ją przekroczyłam Favashi usiadł na ziemi i zaczął rosnąć. Gdy już był
wystarczającą wielki wsiadłam na jego grzbiet i razem odlecieliśmy w
stronę wschodzącego słońca ...
< "To już jest koniec, nie ma już nic... " - jak mówi piosenka. Ze mną jest tak samo. To koniec mojej przygody w tej watasze... Może kiedyś wrócę. Nie wiem... Nayra będzie teraz odbywać nowe przygody, szukając jej prawdziwej radości. Szczerze dziękuje wszystkim wilkom za świetną zabawę ! " |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz