To był już koniec mojej wędrówki, byłem blisko celu narzuconego mi z góry. Doskonale wiedziałem co robię, pomimo tego, że dla zwykłego obserwatora moje działania mogły wydać się nieskoordynowane i bezsensowne. I w końcu ją zobaczyłem- młodą, ale silną duchem alfę. Mogę mieć tylko nadzieję, że przyjmie moją propozycję... Pomimo tego, że oczy przesłaniała mi grzywka widziałem w jej oczach... strach? Co się jej dziwić, moje ciało pokryte bliznami i wygląd szaleńca nie wzbudzają zaufnia.
-Kim jesteś?!- krzyknęła w moją stronę, lecz nie zatrzymałem się, wciąż podchodząc bliżej
-Kim jesteś?!-powtórzyła- Zdajesz sobię sprawę, że znajdujesz się na terytorium ,,Watahy Żywiołów"?
-Tak. A Ty księżniczko, jesteś jej alfą, jak mniemam?- odpowiedziałem, prezciągając ostatnie litery.
-Tak.- odpowiedziała, cofając się
-Spokojnie, nie zrobię Ci krzywdy.-Nie chciałem żeby zaczęła uciekać
-Więc kim jesteś?-odpowiedziała, jeż trochę spokojniejsza
-Jestem Undertaker. Chcę dołączyć do watahy.
<Rose?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz