Stanęłam w miejscu. Spojrzałam na moje.. ręce, którymi zaczęłam dotykać moją twarz.
-Greill, dzięki- szeptnęłam i (nie panowałam nad tym, ale to zrobiłam) przytuliłam kogoś, kto ma tak podobną i związaną historię z moją... -i.. może już teraz chodźmy do niego, my.. my nie byliśmy aż takim rodzeństwem skłonnym do kłótni. Jakoś.. jakoś go poskromimy... - powiedziałam a po chwili szeptałam- ..nadal wiem, Wolpy, że jesteś po prostu silnym wilkiem ze złotym sercem i odwadze Zeus wie jak wielkiej...
Przestało padać. Po paru minutach, zanim Greill coś powiedział, ja pobiegłam w stronę znajomego zapachu. Stałam przed przepaścią. W dole widać było tereny watahy.
<Greill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz