Biegłem przed siebie i jak najszybciej umiałem by uciec temu potwornemu
upartemu odyńcowi któremu porwałem jednego warchlaka bo byłem
głodny.zatrzymałem się na polanie ale odyniec widząc mnie na niej uciekł
czym prędzej mógł byłem bardzo zdziwiony ale zdziwnie znikło kiedy
usłyszałem warki
-Kim jesteś.-powiedział ktoś warcząc
Odwróciłem się a przed moimi oczami była przepiękna wadera lecz nie
patrzyła na mnie przyjaznie ale raczej nie ufnie nie miała uśmiechu na
twarzy tylko groźną minę.
-Jaa...emm..jaa...-zacząłem się jąkać
-Co ty?!-Krzyknęła wadera
-Ja... mam na na.. imię.. L... Luck!-Wykrzyknąłem
-Ey,ey tylko mi bez krzyków.-warkła
-Ja mam na imię Kiara a ty pewnie znowu jakiś przybłęda.-powiedziała kręcąc oczami
-Ey,ey tylko nie przybłęda.-powiedziałem trochę wkurzony
-Heh.. dobrze Luck..-powiedziała śmiejąc się
-Co cię tak śmieszy?-powiedziałem nieco zdziwiony
-Nie ważne.-powiedziała przestając się śmiać
-A to twój teren czy co?-zacząłem się dopytywać
-Tak..ale nie tylko mój.Na tym terenie jest Wataha Żywiołów.-powiedziała z uśmiechem.
-A ty jesteś alfą?
-No coś ty jestem tutaj łowczyni jeżeli chcesz dołączyć musisz się zapytać Rose.-powiedziała już mile i uśmiechając się
-Ok a zaprowadzisz mnie?-grzecznie zapytałem
-Jasne chodz.-powiedziała i pobiegła.
Z nie pewnością pobiegłem za nią.Po krótkim czasie zobaczyłem dużo
wilków dziwnie się na mnie patrzących ja szłem dalej nie patrząc na
nich.Wreścię zatrzymaliśmy się obok wilczycy
-Witaj Rose,to jest Luck znalazłam go na polanie tysiąca westchnień.-powiedziała Kiara
-Hm. o co chodzi.-Rose zwróciła się do mnie z delikatnym uśmiechem
-Mogę dołączyć.
-Tak,a kim chcesz być na stanowisku
-Hmm.. jak można to łowcą.-kiedy powiedziałem to Kiara się nieco zdziwiła.
-A dlaczego łowcą?-uśmiechnęła się Rose
-Bo umiem świetnie polować.
-Dobrze będziesz łowcą a ty Kiaro.-później zwróciła się do Kiary
-Tak Rose?
-Oprowadź Lucka po naszych terenach.-powiedziała głośnym lecz spokojnym tonem
-Dobrze..-burknęła Kiara
<Kiara ?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz