- Pfff... Co ty gadasz o mojej rodzinie... Oni nie mieli nic wspólnego z istotami twego pokroju... - powiedziałem mrużąc oczy.
- Ja tu nie mam zamiaru się z tobą bić, a ty traktujesz mnie... Jak
jakąś gorszą pokrojowo! - odparła Emily. No tak... Miły, to ja dla niej
nie byłem... A porywczy też jestem... Nagle zobaczyłem, jak jej sierść
zmienia kolor, jak znów staje się... Sobą... Westchnąłem.
- Ty też chyba nic nie rozumiesz, ja z nim poszedłem pogadać na spokojnie po poprzednim zajściu tego typu...
- Były dwa...?! - przerwała mi. Ja jednak nie zwracałem na to uwagi.
- ...I ja chciałem z nim pogadać ( jak już wspomniałem ), a on... Uwziął
się na mnie. Ot co. - mówiąc to odwróciłem się i pobiegłem dalej. A ona
za mną...
- Ej, czemu ty cały czas mnie śledzisz?! - powiedziałem stając jak wryty.
( Emily? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz