Zaczęłysmy spadać. Sayona odruchowo zachamowała w powietrzu, a Starshine
powoli zaczęła sie zatrzymywać i w końcu laczęła latać. Jednak ja cały
czas spadałam. Starshine krzyknęła za mną:
-Emily!!!Na miłośc Boską zrób coś Sayona!!!-darła się ale ja jej nie
słyszałam. Wiedziałam, że musze przejśc tę próbę. Byłam blisko ziemi
kiedy przedemną pojawiła sie Eris.
-Cóż...udowodniłas swoją odwagę. Czekają cię jeszcze trzy próby. Do
zobaczenia.-powiedziała i zniknęła, a ja nadal spadałam. W końcu jednak
wytworzyłam drzewo i spadłam na jego gałąź. Kiedy wdrapałam sie na
wysokość na której latały dziewczyny zapytałam:
-Jaki miałam czas?-Sayona i Starshine zaczęły się śmiać, a ja razem z nimi.
Starshine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz