sobota, 12 stycznia 2013

Nayra

Bezszelestnie skradałam się przez Księżycowy Las, gdy usłyszałam przeraźliwy wrzask. Przystanęłam. Zaczęłam rozglądać się po lesie. Dopiero po paru sekundach. Zobaczyłam Favashiego siedzącego na gałęzi. Patrzył się na mnie krzywo. Podeszłam do niego, a on przeleciał z gałęzi na moje ramie. Zaskrzeczał cichutko. Usłyszałam jego myśli.
" Wszyscy szpiedzy mają udać się do Sayony ! " Spojrzałam jeszcze raz na kruka. Jeszcze nigdy nie zdarzyło się by szpiedzy wyruszali w zimę... Odwróciłam się w stronę jaskini gdzie była Sayona i nie zważając na wywoływany przeze mnie hałas pobiegłam ile sił w łapach. Kruk leciał nade mną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz