- Co to był właściwie czarny... - myślałem na głos mówiąc teatralnym
tonem jak i również w ten sposób gestykulując - ...Coś jak otchłań! Róż -
to miłość, a czerń to... NO DO JASNEJ CIASNEJ NIE WIEM SAM CO TO! -
powiedziałem z wymowną miną, a Lyka tylko uśmiechnęła się.
( Uśmiechnięta, odpowiedz, i sorry, że krótko :P )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz