Dotarliśmy. Jezioro Zachodu Słońca powinno teraz odsłonić przed nami
tajemnice naszych serc. Pocałowałam go. Wciąż miałam wątpliwości.
'Zgodzić się.. Nie zgodzić.. Zgodzić.. Nie zgodzić..' kołatało mi się w
głowie. I nagle poczułam to głęboko w sercu.
- Benchmade, nie mogę się zgodzić na te oświadczyny - mruknęłam cicho, a
po chwili dodałam głośniej - Chyba nie jesteśmy sobie przeznaczeni..
- Jesteś tego pewna? - zapytał zraniony.
- Tak. - spojrzałam basiorowi w oczy - Ale nie oznacza to, ze będziemy
wrogami. Wciąz chcę się z Tobą spotykać. Tylko nie bierzmy tego slubu.
Myślę.. Myślę, że za krótko się znamy..
- Tylko przyjaciele, tak? - zapytał z ostatnią nadzieją w głosie. 'No tak' - pomyślałam 'w końcu nadzieja umiera ostatnia'
- Tak, Benchmade, tylko przyjaciele.
(Benchmade?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz