Ruszyłem na moją ostatnią wycieczke po watasze. Zobaczyłem dwa wilki przy wodopoju.
- Hej Bloodspill! -Krzyknął Benchmade.
- Witaj. -Powiedziała Nuit.
- Coś taki ponury? -Zapytał Benchmade.
- Właśnie? A i Swiftkill cię szukała. -Powiedziała .
- Chciałem zobaczyć ostatni raz tereny watahy i wilki.
- Jak to?! -Krzyknął Benchmade.
- Nie możesz zrobić tego Swiftkill. -Powiedziałą Nuit.
- Czego nie robić Swiftkill? -Zapytałem.
- Bo ona się w tobie podkochuje. I nie znosła by tego. -Powiedziałą Nuit.
- Ale ja nie mogę tu dłużej zostać. Znalazłem zaginioną siostrę i dlatego odchodzę.-Powiedziałem.
- Jesteś tego pewien? -Zapytał Benchmade.
- Tak. Pójdę jej powiedzieć. -Powiedziałem.
Znalazłem Swiftkill przed jaskinią alfy.
- Swiftkill! -Krzyknąłem.
- T... tak? -Zapytała Swiftkill.
- Wiem że się we mnie kochasz, ale muszę odejść z watahy. -Powiedziałem i zanim coś wydusiła pobiegłem w las. Zatrzymali mnie Benchmade, Nuit i Echo.
- Gdzie tak pędzisz? -Zapytała Echo.
- Auuuuuu! -Zawyłem i pobiegłem, ale Benchmade złapał mnie za ogon i nie chciał puścić.
- Co się z tobą dzieje Bloodspill? -Zapytał.
- Nic! Zostaw mnie! Puszczaj! -Krzyczałem.
- Zostaw go proszę cię Benchmade. -Powiedziała Nuit.
Nie przypuszczałem, że oni mnie złapią i będą chcieli mnie zanieść do Terry.
- Terra! Terra! -Krzyczała Nuit.
- Tak? -Zapytała Terra.
- Bloodspillowi coś jest! -Powiedział Benchmade.
- Spokojnie. Już sprawdzam. -Powiedziała Terra.
- Bloodspill ma chore serce. Jego dawna miłość zginęła. -Powiedziała.
- Jedynym lekarstwem jest śmierć wilka.
- J... Jak to?! ŚMIERĆ! -Krzyknąl Benchmade.
- Niestety. Musi gdzieś zginąć. -Powiedziała ze smutkiem w oczach Terra.
- Zaprowadzę go tam gdzie znajdzie lekarstwo. Jeśli chcecie możecie iść z nami. -Powiedziała Terra.
- Ja idę! -Powiedział Benchmade.
- Ja też! Echo nie ma pewnie już poszła. -Krzyknęła Nuit.
- Pobiegnijcie na Najwyższą Górę w Okolicy.
Doszliśmy na miejsce.
- Auuuuuu! -Zawyłem.
- Wie co ma zrobić oddalmy się. -Powiedziała Terra.
Skoczyłem bez namysłu w locie słyszałem płacz Swiftkill. Przyszła zobaczyć co zrobię...
- Hej Bloodspill! -Krzyknął Benchmade.
- Witaj. -Powiedziała Nuit.
- Coś taki ponury? -Zapytał Benchmade.
- Właśnie? A i Swiftkill cię szukała. -Powiedziała .
- Chciałem zobaczyć ostatni raz tereny watahy i wilki.
- Jak to?! -Krzyknął Benchmade.
- Nie możesz zrobić tego Swiftkill. -Powiedziałą Nuit.
- Czego nie robić Swiftkill? -Zapytałem.
- Bo ona się w tobie podkochuje. I nie znosła by tego. -Powiedziałą Nuit.
- Ale ja nie mogę tu dłużej zostać. Znalazłem zaginioną siostrę i dlatego odchodzę.-Powiedziałem.
- Jesteś tego pewien? -Zapytał Benchmade.
- Tak. Pójdę jej powiedzieć. -Powiedziałem.
Znalazłem Swiftkill przed jaskinią alfy.
- Swiftkill! -Krzyknąłem.
- T... tak? -Zapytała Swiftkill.
- Wiem że się we mnie kochasz, ale muszę odejść z watahy. -Powiedziałem i zanim coś wydusiła pobiegłem w las. Zatrzymali mnie Benchmade, Nuit i Echo.
- Gdzie tak pędzisz? -Zapytała Echo.
- Auuuuuu! -Zawyłem i pobiegłem, ale Benchmade złapał mnie za ogon i nie chciał puścić.
- Co się z tobą dzieje Bloodspill? -Zapytał.
- Nic! Zostaw mnie! Puszczaj! -Krzyczałem.
- Zostaw go proszę cię Benchmade. -Powiedziała Nuit.
Nie przypuszczałem, że oni mnie złapią i będą chcieli mnie zanieść do Terry.
- Terra! Terra! -Krzyczała Nuit.
- Tak? -Zapytała Terra.
- Bloodspillowi coś jest! -Powiedział Benchmade.
- Spokojnie. Już sprawdzam. -Powiedziała Terra.
- Bloodspill ma chore serce. Jego dawna miłość zginęła. -Powiedziała.
- Jedynym lekarstwem jest śmierć wilka.
- J... Jak to?! ŚMIERĆ! -Krzyknąl Benchmade.
- Niestety. Musi gdzieś zginąć. -Powiedziała ze smutkiem w oczach Terra.
- Zaprowadzę go tam gdzie znajdzie lekarstwo. Jeśli chcecie możecie iść z nami. -Powiedziała Terra.
- Ja idę! -Powiedział Benchmade.
- Ja też! Echo nie ma pewnie już poszła. -Krzyknęła Nuit.
- Pobiegnijcie na Najwyższą Górę w Okolicy.
Doszliśmy na miejsce.
- Auuuuuu! -Zawyłem.
- Wie co ma zrobić oddalmy się. -Powiedziała Terra.
Skoczyłem bez namysłu w locie słyszałem płacz Swiftkill. Przyszła zobaczyć co zrobię...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz