-Ach to... To nic takiego-zaśmiałem się zakłopotany, odsuwając łapę w tył.
-A wrócisz do watahy, czy zostajesz ze swoimi przyjaciółmi...? -spytała Angel pomijając na szczęście temat gipsu.
Zmarszczyłem brwi.
-Chyba żartujesz! -odpowiedziałem szybko na co Angel nieco zbladła. Mówiłem jednak dalej- Nie ma innej możliwości. Albo wracam... Albo wracam. Jeśli tylko alfa się zgodzi. Rose, tak? A właściwie, to jak się miewa?... Bo jak się zgodzi to... A jest z wami może? -mój potok słów zdawał się nie mieć końca. Nie wiem, czy ktoś mnie w ogóle słuchał, ale jeśli nawet, nie usłyszałby ode mnie żadnej wzmianki o zostawaniu z moimi przyjaciółmi z zaprzęgu. Nie marzyłem o niczym innym tak bardzo jak o powrocie do watahy- To jak, jest tu gdzieś Rose?
<Nie chcę rządzić, ale kilka takich spraw organizacyjnych. Te zdarzenia teraz to chyba lepiej, żeby się działy po Waszej nocnej wyprawie. Tzn. właśnie wracacie do Rose z miasta.
A druga, to Rose się zgodziła na mój powrót .
-A wrócisz do watahy, czy zostajesz ze swoimi przyjaciółmi...? -spytała Angel pomijając na szczęście temat gipsu.
Zmarszczyłem brwi.
-Chyba żartujesz! -odpowiedziałem szybko na co Angel nieco zbladła. Mówiłem jednak dalej- Nie ma innej możliwości. Albo wracam... Albo wracam. Jeśli tylko alfa się zgodzi. Rose, tak? A właściwie, to jak się miewa?... Bo jak się zgodzi to... A jest z wami może? -mój potok słów zdawał się nie mieć końca. Nie wiem, czy ktoś mnie w ogóle słuchał, ale jeśli nawet, nie usłyszałby ode mnie żadnej wzmianki o zostawaniu z moimi przyjaciółmi z zaprzęgu. Nie marzyłem o niczym innym tak bardzo jak o powrocie do watahy- To jak, jest tu gdzieś Rose?
<Nie chcę rządzić, ale kilka takich spraw organizacyjnych. Te zdarzenia teraz to chyba lepiej, żeby się działy po Waszej nocnej wyprawie. Tzn. właśnie wracacie do Rose z miasta.
A druga, to Rose się zgodziła na mój powrót .
Czas na zakończenie: Angel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz