Gdzie ja jestem?!
Zabłądziłam. Wybrałam się do Księżycowego Lasu, ale nie znam jeszcze dobrze tych terenów. Chyba źle skręciłam.
Było mgliście, coś ruszało się w krzakach. Zaczęłam uciekac ile sił w nogach. Dopiero później przypomniałam sobie o mojej mocy niewidzialności. Wydało mi się to dziwne, zwykle o tym pamiętam. Zawróciłam, postanowiłam wykożystac moje trzy tysiąc letnie doświadczenie. Usłyszałam szum wody. Poszłam w tamtą stronę. Rzeka była niesamowicie czarna. Jakie rzeki znam? Styks? Lete? Powinnam uważac, jeśli to lete, najmniejsza kropla pozbawi mnie pamięci. Dobrze, że mogę byc sucha jeśli tylkoo chcę, dzięki temu, że woda to mój żywioł. Niestety, Posejdon nie jest mojm patronem, więc raczej nie mogłam liczyc na jego pomoc. Wskoczyłam i nagle poczułam, że wiem gdzie i skąd płynie ta rzeka. Wyszłam z niej mimo tego, że byłam sucha - coś zbliżało się do mnie z dużą prędkością. Pobiegłam wzdłuż rzeki i dotarłam do Polany Zmarłych.
Z tamtąd znałam już drogę powrotną.
Kiedy dotarłam spowrotem do swojej jaskini przed nią czekało na mnie kilkoro wilków. Mieli do mnie dużo pytań. Przy okazji dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy, nie tylko na temat miejsca, w którym się znalazłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz