środa, 3 kwietnia 2013

Lyka CD Axany


Patrzałam na niebo, która z każda minutą stawało się coraz ciemniejsze. Nie przejełam sie tym jednak tak bardzo jak Axaną. Nie wiedziałm jak to przyjmie jednak najmocniej zabolały mnie słowa że można na mnie liczyć.To własnie było kłamstwo.
-Liczyc-szepnęłam. Axana patrzłam na mnie jak na istną wariatkę.
-Ann...-zaczeła.
-Nie mozna na mnie liczyć!-krzyknęalm jej w twarz odwracajac sie natychmiast. Poczułam ręke na moim ramieniu. Tą reke, która za każdym razem mnie pocieszała. Nigdy nie wachalam sie moich decyzji ale to był pierwszy raz kiedy czułam sie jakoś tak dziwnie. Nawed jak obrażałam pana balerine z krawatem czułam sie świetnie.
-Byłam w parku chodzac i rozmyslajac nad cała tą sytuacja od wspaniałego wieczoru ze słodyczami po walke i twoją rane. Wszystko to było takie okropne. Nie wiedizłam że ludzi mogą tacy byc...-ustałam na chwile. Przełknęłam śline po czym odwrociłam sie do Axany normalnie. Ustałam luźno.
-I?-zalagliła mnie po chwili ciszy.
-Nagle dostałam laską w brzuch i twarz-szpnęłam cicho- Leżłam przez chwile na ziemi kiedy usłyszłam przeprosiny z ust dziecka. Wstaąłm i zobaczyłam że to tenn Ciel i kolejna lokainak <ilu ich jeszcze na tym świecie znajde? xD>. Młody chłopczyk preprosił mnie a jego lokaj złapał mojego konia, który mi zwiał. Zaproponowął układ.
-O co chodziło w układzie?-po tym pytaniu poczułam sie jak na sądzie.
-Miałam obserwować z ukrycia Aloisa i Ciela jak przyjdą a jeśli bedzie zagrożenie miałam interweniowac. Za taki układ miała sie dopełnic zemsta na bladasku i jego lokaju, których z całego serca nie nawidziłam. Wiec...
-Wiec-powtórzyła znów moja towarzyszka
-Zgodziłam sie.-Zapadła cisza, która znów przerwałam-Wiem ze z jakiegoś powodu lubisz to bachorstwo ale ja to robie żeby nic ci sie juz nie stalo. I na pewno Grell jak wróci to zabije tego chłoptaszka gdy sie dowie co ci zrobił wiec... eh... pomyślałam że lepiej że ja sie tym zajme-spóściąłm wzrok.
-Zajme?!Zajme?! chesz go zabić?!-krzyczła na mnie. Cofnęłam sie instyktownie.
-Nie!!-wrzasnęłam.-Chciałm udawac by go ochronic. Ten Ciel tez ma demona wiec lepiej bedzie kiedy ja lekko powietrzem mu coś zrobie niż ten krawat jak tu przyjdzie z Cielem. Wiec prosze. Nic mu nie zrobie obiecuje. Wiem ze jest dla ciebei ważny, wiec.. chciałam ci jakos pomóc, zeby mus ie nic nie stało-zamilkłam oczekujac jej reakcji. W głebi duszy chciałm żeby go zagito, upito albo najlepiej jedno i drugie ale skoro dla Axany jest tak ważny to mogłam sie poświecić.

<Axana? Zdzwiona?No ja mysle xD >


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz