sobota, 13 kwietnia 2013
Lyka CD Greilla
-Tak!!-krzyknęłam podskakując. Byłam chyba najradośniejsza dziewczyną w całym tym zakichanym Londynie. Grell podnósł się z kleczka, a ja od razu rzuciłam sie na jego szyje. Nie mogłam uwierzyć w to co sie właśnie stało. To było...hm... coś NAJWSPANIALSZEGO. Pocałowałam go delikatnie w usta po czym póściłam z mojego uścisku. Zaśmiałam obkrecajac. Nie patrzłam gdzie się kieruje po prostu wirowałam gdzie sie da. Czułam sie tak wspaniale jak nigdy wcześniej. Nawet na chwile nie robiło mi sie niedobrze. Byłam przyzwyczona do obrecania sie we wzgledu że robiłam to często gdy byłam w powietrzu. Momentami unosiłam sie nad ziemie jednak obiecujac sobie ze nie bede używała magii za każdym razem znów stałam na bezpieczniej ziemi. Słyszłam śmiech Grella. Nie przejmowąłm sie niczym. Nawet zapomniałam o tej okropnej nocy, w która to walczyłam z panem krawatem. Jak na słość własnie sie pojawił. Wirujac wpadłam na niego a on złapał mnie za reke swoja żelazną reką. Poczułam jak podnosi mnie nad ziemie.
-Lyka!!-krzyk Grella pojawił sie zqa moimi plecami. Lokainka nie pusczał mnei ze swojego uścisku, a jak na złość ścisnał ręke jeszcze mocnej. Przeklnęłam pod nosem. Wyrywałam sie ale to na nic.
-Znazała sie nasza mała zguba-zasmił mi sie w twarz po czym ja kolanem walnęłam go w brzuch. Na ułamek sekundy zgiał sie z bólu ale na moje nieszczeście to demon.
-Puszczaj ją!!-Grell wrzeszczał na całe gardło. Odwróciłam się na wpół. W oku zakreciła mi sie łza.
-Jak sobie życzysz-lokainka zaczał mną chuśtać. Pokreciłam głową. Wiedziłam dokładnie co chciał zrobić. W pewnym momencie pusił mnie a ja nie używajac magii walnęłam o drzewo. Nie mogłam sie ruszać. Oczy miałam na wpół zamkniete.
-Yka-poczułam jak Grell rozpaczliwie mna trzacha.
-Greill-szepnęłam wyczerpana po czym zamknęłam oczy. Czułam jak padam na ziemie. Słyszałam odgłosy walki jednak nic nie mogłam poradzic. Byłam w wielkiej kropce. Przed oczami miałam wizje wszystkich tych zdarzeń od kąd przyjechaliśmy do tej rezydencji. Zacisnęłam pieść "Nie poddam sie" powtarzłam cobie w głowie. Podniosłam sie chwiejac na nogach. Zakreciło mi się w głowie wiec szybko złapałam sie drzewa, której miałam obok. Zaczłema zbliżać sie do walczących.
-Ty gnojku!-Grell jak zwykle wrzeszczał na rozbawionaga lokainke, który złatwościa omijał ego ciosy.
-Stop!!!-wydarłam sie ja i Alois,który nagle pojawił sie po drugiej stronie ogrody. Kłoda ukłonił sie po czym poszedł za soim małym przełożonym. Czułam jak Grell mnei ściska.
<Grell?>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz