Otworzyłem szerzej oczy. Wiadomość mnie zszokowała.
- Nie żyje? Gdybym był w watasze, mógłbym może jakoś zareagować... - powiedziałem i spojrzałem na Rose. Serce mi się krajało. Siedziała na stołku, szeroko otwarte oczy jej się szkliły.
- N...Narcyz... - wyszeptała.
Spuściłem głowę. To okropne. Dzieci nie będą miały ojca... A Rose... Ona zostanie sama.
- Rose, to nie może być prawda... - powiedziałem szybko.
Alfa ukryła twarz w dłoniach.
- Jeśli Terra tak mówi, to znaczy, że tak jest! - zaczęła płakać Rose. Angel i Starshine zamurowało. Nie wiedziały co mówić. Pokręciłem głową, pustym wzrokiem wgapiałem się w ścianę.
- Moje myśli... - zacząłem - ...Ja wiedziałem, że coś będzie nie tak... - szepnąłem po chwili, a jako pierwszy z towarzystwa ruszyłem z miejsca ku płaczącej Rose. Położyłem jej dłoń na ramieniu.
- Jak wrócę do watahy... - zacząłem cicho - ...Mam dokonać zemsty na tym, kto go zabił?
( Rose? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz