Westchnąłem.
- Chodź, ale to demony, pamiętaj... Mogą zagrażać nawet mi... - powiedziałem i niechętnie odwróciłem się w stronę lochów. Rose poszła za mną.
- Co się tu tak właściwie wyda... - zaczęła, a ja gwałtownie przycisnąłem ją i siebie do ściany widząc, że Sebastian i Claude idą... W naszą stronę. Bałem się odezwać, chociażby telepatycznie... Skończyło się na tym, że ci dwaj ostatecznie nie zauważyli nas stojących w cieniu jednej z kolumn opływającej zielonym szlamem. Gdy przeszli gdzieś dalej, pociągnąłem Rose za rękę i wpadłem z nią do lochu, gdzie były jeszcze narzędzia, którymi ci dwaj zawarli przymierze.
- Czemu tu jest tyle krwi? Zjedli kogoś? - moja towarzyszka spojrzała na mnie pytająco.
- Oni tu zawarli kontrakt krwi... Nie rozumiem o co im chodzi, ale wiem jedno... Alois Trancy niedługo umrze... - oczy momentalnie zabłysnęły mi neonową zielenią.
< Rose? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz