Stałam z tyłu lekko zła. Pocałował mnie jakiś obcy facet. To z tego, że w rękę, ale pocałował i ten słodki uśmiech... za słodki.
Weszliśmy do środka. William stał obok Greill'a bacznie mu się przyglądając. Moją uwagę przykuło narzędzie, które trzymał oburącz. Podeszłam bliżej.
- Co to jest? - Zapytałam ciekawie oglądając przyrząd.
- To sekator. - Odpowiedział "dżentelmen" z uśmiechem. Przewróciłam oczami.
- Mogę? Nigdy czegoś takiego nie widziałam. Ludzie są tacy inni... - Za zgodą William'a sięgnęłam po sprzęt. Niestety sekator wyśliznął mi się z rąk uderzając Greill'a w głowę. Ten spiorunował mnie wzrokiem.
<Greill?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz