Spojrzałam uważnie na basiora.
- A dlaczego miałabym Cię nie lubić? - mruknęłam - znam Cię od kilku godzin!
- No nie wiem, tak jakoś pytam.. - zarumienił się. - A... Co z nim..?
- Z kim? - nie rozumiałam.
- Z no.. tym.. Deniro.. - basior usilnie unikał mojego spojrzenia.
Strasznie mnie to rozbawiło, po chwili nie mogła powstrzymać chichotu i zaczęłam trząść się ze śmiechu.
- Hej! - zawołał urażony.
- Wybacz - doprałam tłumiąc chichot - Ja? Ja i Deniro? - znów się roześmiałam - Ten basior nawet nigdy na mnie nie spojrzał!
Chyba wilkowi ulżyło, rozluźnił się, a po chwili mój śmiech się mu udzielił i razem tarzaliśmy się przy wodopoju, próbując złapać oddech. Kiedy daliśmy rade się opanować, odezwałam się do nowego kompana.
- Mam pytanie.
- Może zagramy w trzy pytania?
- Ekstra pomysł. Ale Ty zacznij.
- Zacznę od jakiegoś prostego.. Ulubiony kolor?
- Czarny i fioletowy - uśmiechnęłam się. - A Twój?
- Zielony.. Bordowy... Niebieski.. - zastawiał się.
- Tak ogólnie też moze być. - puściłam oczko do basiora.
- O, to swietnie - uśmiechnął się. - Moja kolej.
- no dawaj.
- Hm.. Ulubione mięso?
- Sarna - roześmiałam się, bo akurat zaburczało mi w brzuchu. - Moze pójdziemy na polowanie?
- To Twoje pytanie?
- Tak.
- Z przyjemnością - mruknął.
Pobiegliśmy w kierunku lasu, po chwili każde z nas złapało trop i podążało za inna zdobyczą. Po chwili oboje spotkaliśmy się z dorodnymi sarnami. Usiedliśmy pod drzewem i zaczęliśmy jeść.
- Hym. teraz znowu moja kolej.. To moje ostatnie pytanie tak? - upewnił się basior.
- W tej grze tak - roześmiałam się.
- Kto jest Twoją patronką?
- Artemida. - uśmiechnęłam się i odparłam z szacunkiem. 'Teraz moja kolej, raz się żyje..' pomyślałam i zadałam swoje ostatnie pytanie - Podobam Ci się?
(Banchmade?)
- A dlaczego miałabym Cię nie lubić? - mruknęłam - znam Cię od kilku godzin!
- No nie wiem, tak jakoś pytam.. - zarumienił się. - A... Co z nim..?
- Z kim? - nie rozumiałam.
- Z no.. tym.. Deniro.. - basior usilnie unikał mojego spojrzenia.
Strasznie mnie to rozbawiło, po chwili nie mogła powstrzymać chichotu i zaczęłam trząść się ze śmiechu.
- Hej! - zawołał urażony.
- Wybacz - doprałam tłumiąc chichot - Ja? Ja i Deniro? - znów się roześmiałam - Ten basior nawet nigdy na mnie nie spojrzał!
Chyba wilkowi ulżyło, rozluźnił się, a po chwili mój śmiech się mu udzielił i razem tarzaliśmy się przy wodopoju, próbując złapać oddech. Kiedy daliśmy rade się opanować, odezwałam się do nowego kompana.
- Mam pytanie.
- Może zagramy w trzy pytania?
- Ekstra pomysł. Ale Ty zacznij.
- Zacznę od jakiegoś prostego.. Ulubiony kolor?
- Czarny i fioletowy - uśmiechnęłam się. - A Twój?
- Zielony.. Bordowy... Niebieski.. - zastawiał się.
- Tak ogólnie też moze być. - puściłam oczko do basiora.
- O, to swietnie - uśmiechnął się. - Moja kolej.
- no dawaj.
- Hm.. Ulubione mięso?
- Sarna - roześmiałam się, bo akurat zaburczało mi w brzuchu. - Moze pójdziemy na polowanie?
- To Twoje pytanie?
- Tak.
- Z przyjemnością - mruknął.
Pobiegliśmy w kierunku lasu, po chwili każde z nas złapało trop i podążało za inna zdobyczą. Po chwili oboje spotkaliśmy się z dorodnymi sarnami. Usiedliśmy pod drzewem i zaczęliśmy jeść.
- Hym. teraz znowu moja kolej.. To moje ostatnie pytanie tak? - upewnił się basior.
- W tej grze tak - roześmiałam się.
- Kto jest Twoją patronką?
- Artemida. - uśmiechnęłam się i odparłam z szacunkiem. 'Teraz moja kolej, raz się żyje..' pomyślałam i zadałam swoje ostatnie pytanie - Podobam Ci się?
(Banchmade?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz