-Aaaaaaauuuuu...-wrzasnęłam kiedy ostre odłamki fiolki wbiły mi sie głęboko w prawą skroń. Mimo wszystko nie straciłam orietacji. Chwyciłam dzbanek z woda stojący na dugiej pułce i wylałam całą jego zawartość na wolpyx'a. Wilk przestał płonąć, a ja osunęłam się na ziemę i straciłam przytomność.
<Wolpyx? Sorki, że nie wcześniej,>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz