poniedziałek, 4 marca 2013

Od Starshine cz.2

Poczułam jak coś wpływa mi do gardła, obudziłam się od razu i krztusząc się wstałam z podłogi. Ból głowy mi nie przeszedł więc nie minęła chwila, a znowu siedziałam na ziemi.
-Co jej się stało? -pytała zdenerwowana Lu. Teraz słyszałam ją już znacznie wyraźniej.
-Nie mam pojęcia! To coś zupełnie... Nie! Nie wiem! -odpowiedziała Terra drżącym głosem- Coś ty robiła ostatnio? Co jadłaś? -teraz zwróciła się do mnie.
-Ni... Nic... To co zwykle...
Terra odwróciła się, żeby zmieszać składniki innej mikstury, a gdy już skończyła dała mi ją do wypicia. Pokręciłam głową patrząc z obrzydzeniem na naczynie.
-Nie zachowuj się jak dziecko! -Terra podniosła głos. Po chwili wzięłam od niej eliksir i wypiłam go najszybciej jak mogłam, żeby nie poczuć przesadnie jego smaku. Powstrzymałam atak kaszlu. Szamanka i Lucy pomogły mi się podnieść i zaprowadziły mnie do małego pokoju.
***
Spałam przez parę godzin, było już dawno po południu, gdy się obudziłam.
-I jak? -zapytała Terra. Siedziała obok łóżka.
-Już dobrze. -odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Zawroty głowy minęły i mogłam bez problemów się poruszać.
-To nie jest dobry pomysł, żebyś szła do świata ludzi... -zaczęła Terra, ale ja jej przerwałam
-No jasne! Prawie zapomniałam! -krzyknęłam radośnie- Z Wolpyxem już w porządku więc niedługo wyruszymy!
-Na prawdę, to się może źle skończyć! -szamanka podtrzymywała swoje zdanie.
-Nic mi nie będzie. -zapewniłam- Taka okazja może się już nie powtórzyć!
-Tak, jak umrzesz to na peno się nie powtórzy.
Zawachałam się na chwilę. Ufam Terze, ale... To moje marzenie...
-Nic mi nie będzie... -powtórzyłam choć już mniej pewnie. Wyszłam z chatki. Słyszałam za sobą jak wołają moje imię ale nie zwracałam już na nie uwagi. Teraz liczy się tylko jedno...
Lucy wciąż nie mogła ze mną iść, bo rany na skrzydle nie chciały się goić a kości zrosnąć. Pomimo tego wróciłam biegiem do wspólnego mieszkania, gdzie był niewielki ruch. Wilki dawno powstawały i ruszyły do swoich zajęć. Na szczęście byli tam ci, z którymi chciałam się teraz zobaczyć. Ponieważ Greill stał obok Lyki podeszłam nieco bardziej nieśmiało niż zwykle.
-Kiedy pójdziemy do świata ludzi? -spytałam nie przerywając nikomu, a w myślach dodałam: mam nadzieję, że szybko!

<To jak, towarzysze? ^_^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz