-Leżę , nie widać ?!.- warknęłam cicho , nagle wyrwana ze snu. Miałam
ochotę zabić stworzenie , które mnie dotknęło , ale po chwili sobię coś
uświadomiłam - jeżeli poczułam ból i usłyszałam wilczy głosik , to
oznacza , że (jeszcze) żyłam. Zawsze jakiś plus...
-Znaczy się...- chciałam jakoś odwołać , to co powiedziałam , bo miłe
raczej nie było ... -Y...-powoli się podniosłam , usiadłam , lekko
sycząc z bólu.Mogłam się poruszać - cud... - Jestem Ma... Dark.-
powiedziałam .
Niewarzne kim jest ta wilczyca - mój przydomek narazie musi jej
wystarczyć , nie wiem przecież z jakiej jest watahy... Watahy ! Jeżeli
ktokolwiek mnie tu znalazł , to znaczy , że gdzieś musi byś jakaś
zwierzyna , a gdzie zwierzyna , tam i wilki !
-Meyrin , wiesz , gdzie jest najbliższy szaman ? - zapytałam. Nienawidzę prosić innych o cokolwiek...
Wilczyca uśmiechnęła się.
-Chodź.- powiedziała.
-Kłopot w tym , że nie zabardzo mogę...- mruknęłam. Wszystko ciągle
mnie bolało ... Jak ja sobię wyobrażam dotarcie do szamana ?!
<Meyrin , liczę na twoją pomysłowość w przedostaniu Maxie do watahy. Ja już mam pomysł , ale może ty wykombinujesz leprzy >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz