Przełknęłam głośno ślinę. Poszliśmy za Claude'm na dół. Bałam się. Wyglądał na totalnie wnerwionego.
Zaprowadził nas do najciemniejszego konta w holu.
- Zacznijmy od wyjaśnienia kilku spraw... - uśmiechnął się złośliwie - ...Angelina, czemu zbiłaś to okno?
- Bo ja... - zaczęła odważnie Lyka, lecz Claude jej przerwał.
- Hmmmm... Wiem, że nie jesteście normalni, nie jesteście ludźmi... - mówił kamerdyner. Tym razem przerwała mu Lyka.
- Ach, a pamiętasz skarbie, jak ci mówiłam, że też nie jesteś normalny? Widziałam te twoje krwiste oczka jak kazałeś mi iść robić żarcie w kuchni... - moja przyjaciółka mówiła to takim tonem, by bardziej zdenerwować Claude'a. Ale nie. On tylko dziwnie się uśmiechnął.
- I masz rację, ja również nie jestem człowiekiem... Jestem istotą mroku, kimś jak shinigami, lecz nie do końca, jeszcze gorszy niż kosiarz... I wiem, że macie również ze żniwiarzami kontakt... - powiedział spokojnie, a jego oczy zaczęły lśnić na czerwono. W mroku wyglądało to upiornie,
Oddychałam szybko z szeroko otwartymi oczami... Claude to...
( Lyka? Wolpyx? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz