- Lyka, mówiłem ci, żebyś się nie
podniecała... Z twojego powodu na moją listę śmierci trafia jedna osoba!
Co ten dziad ci zrobił z ręką! - potrząsnąłem ja lekko za ramiona. No
nikt nie będzie tak traktował mojej ukochanej perełki! Nagle poczułem na
sobie czyjś wzrok. Odwróciłem się. Za mną stała jakaś kobieta, za nią
biegła Axana.
- Proszę pani... - zaczęła nieznajoma. Spiorunowałem ją wzrokiem.
- ...Jestem pielęgniarką, Pani siostra przyszła mi i powiedziała, że Pani przyjaciółka ma problemy z ręką...
- KOBIETO! JAKA PANI!!!!??? - wrzasnąłem wściekle.
- Ale oprócz pielęgniarki, no ja dorabiam jako menadżerka w żurnalach najmodniejszych sklepów... Pięknie by Pani wyglądała w namiętnej czerwieni, kontrastowałoby z włosami.
Nie wytrzymałem, puściłem Lykę i podszedłem bardzo blisko kobiety.
- Nie wnerwiaj mnie... - szepnąłem.
- Ale...
- NIE WNERWIAJ... - warknąłem. Nieznajoma zbladła jak papier.
- To mogę chociaż wam pomóc z tą ręką? - powiedziała płaczliwie.
- Proszę bardzo... - popchnąłem ją - Byleby szybko.
Gdy kobieta zajęła się dłonią Lyki, poczułem, jak Axana oplata mnie ramionami.
- Dobrze, że powstrzymałeś się... - szepnęła zadowolona.
- IQ ludzi jest ujemne... - oznajmiłem.
- Nie wszystkich... - powiedziała za przekonaniem Axana. Westchnąłem. Co prawda to prawda.
Kiedy obca odeszła w podskokach ( napędziłem jej stracha ), podszedłem do Lyki i szepnąłem jej na ucho.
- Proszę cię, nie rób czegoś takiego, tacy słabi śmiertelnicy jak my nie zbawimy świata... - westchnąłem i wziąłem ją za rękę.
- To... Co chciałybyście zwiedzić? Ale tak na spokojnie?
- Niezłą komedię odstawiłeś tej babce... - Lyka zaczęła się śmiać, a Axana poszła w jej ślady.
( Lyka? XD )
- Proszę pani... - zaczęła nieznajoma. Spiorunowałem ją wzrokiem.
- ...Jestem pielęgniarką, Pani siostra przyszła mi i powiedziała, że Pani przyjaciółka ma problemy z ręką...
- KOBIETO! JAKA PANI!!!!??? - wrzasnąłem wściekle.
- Ale oprócz pielęgniarki, no ja dorabiam jako menadżerka w żurnalach najmodniejszych sklepów... Pięknie by Pani wyglądała w namiętnej czerwieni, kontrastowałoby z włosami.
Nie wytrzymałem, puściłem Lykę i podszedłem bardzo blisko kobiety.
- Nie wnerwiaj mnie... - szepnąłem.
- Ale...
- NIE WNERWIAJ... - warknąłem. Nieznajoma zbladła jak papier.
- To mogę chociaż wam pomóc z tą ręką? - powiedziała płaczliwie.
- Proszę bardzo... - popchnąłem ją - Byleby szybko.
Gdy kobieta zajęła się dłonią Lyki, poczułem, jak Axana oplata mnie ramionami.
- Dobrze, że powstrzymałeś się... - szepnęła zadowolona.
- IQ ludzi jest ujemne... - oznajmiłem.
- Nie wszystkich... - powiedziała za przekonaniem Axana. Westchnąłem. Co prawda to prawda.
Kiedy obca odeszła w podskokach ( napędziłem jej stracha ), podszedłem do Lyki i szepnąłem jej na ucho.
- Proszę cię, nie rób czegoś takiego, tacy słabi śmiertelnicy jak my nie zbawimy świata... - westchnąłem i wziąłem ją za rękę.
- To... Co chciałybyście zwiedzić? Ale tak na spokojnie?
- Niezłą komedię odstawiłeś tej babce... - Lyka zaczęła się śmiać, a Axana poszła w jej ślady.
( Lyka? XD )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz