Jak zwykle poszłam na spacer po Księżycowym Lesie. Zawsze jest tam
spokojnie, kocham tam przebywać! Po kilku minutach przechadzki zrobiła
się głodna. Akurat znajdowałam się w pobliżu stada łosi. Podeszłam
bliżej chowając się w cieniach drzew. Moim celem była młoda klępę pasąca
się dalej o innych. Już miałam ją zaatakować, kiedy jakiś ptak zaczął
drzeć się w niebo głosy, tym samym płosząc zwierzynę!
-Durne ptaszysko! - warknęłam i puściła się pędem za łosiem.
Klępa zaczęła biec w stronę Zamarzniętego Wodospadu nadal nie
odpuszczając. Zwierzak widząc zamarzniętą wodę gwałtownie wyhamował, co
tylko pomogło mi w zadaniu ataku. Po jakże krótkiej chwili połowa łosia
była w moim brzuchu. Kiedy zaczęłam obgryzać jego nogę (mniam mniam ^
spostrzegła pod drzewem zarys wilka. Niechętnie opuszczając zdobycz
podeszła do istoty. Był to wilk! Nie byłam pewna czy żyje czy nie, ale i
tak tak dla pewności trąciłam ją łapą.
-C-c-co...? - wyjąkała postać.
-Jestem Meyrin. Co tutaj robisz? - spytałam ciekawa.
<Maxie? ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz