Tego dnia spacerowałem spokojnie po lesie kiedy ujrzałem znaną mi biała wilczycę.
-Niemożliwe...-wyszeptałem.
-Narcyz..?-zapytała niepewnie.
-Rose!!! Rose ty żyjesz!!! Myśleliśmy, że umarłaś.
-Tak jak ja myślałam o was. No ale opowiedaj. Co tam w watasze?
-Napadła nas jedna wataha... Jej samicą Alfa była ta sama wilczyca, która dała ci ten medalion.
-Eden...-wyszeptała.
-Że co proszę?
-Nic, nic. Opowiadaj dalej.-ponagliła.
-Ja się uratowałem bo uciekłem ale inni... nie żyją. A co u ciebie?
- Należe do Watahy Żywiołów. A skoro... tamta wataha nie istnieje... Zapraszan cię do tej. Blue napewno się zgodzi.
-Blue? A kto to jest Blue?
-Alfa watahy do której teraz należę.
-Myślisz, że mnie przyjmie? Nie władam żadny żywiołem.
-Zakład?
-Zakład.
-Skup się. Zamknij oczy i...-komenderowała.-...pomyśl o czymś miłym... oczymś co najbardziej kochasz... A teraz pomyśl jakim żywiołem chcesz władać... Tylko nie mów tego na głos! I... Hmm... Jest jesień a coś strasznie tu ciepło.
-Udało się!!!
-To twoja sprawka?-zapytała.
-Tak... Sorki ale chciałem żeby było ci ciepło.
-Jesteś wilkiem ognia?
-Tak.. A ty?
-Zgadnij.
-Hmmm... Nie wiem.
-Dam ci jedną podpórkę.-zachichotała i... nagle zaczęła się unosić!
-Jesteś wilkiem powietrza!
-Brawo.
Już miałem odejść kiedy Rose odchrząknęła.
-Ach! No tak. A co chcesz?-zapytałem.
<właśnie Rose co chcesz?>
-Niemożliwe...-wyszeptałem.
-Narcyz..?-zapytała niepewnie.
-Rose!!! Rose ty żyjesz!!! Myśleliśmy, że umarłaś.
-Tak jak ja myślałam o was. No ale opowiedaj. Co tam w watasze?
-Napadła nas jedna wataha... Jej samicą Alfa była ta sama wilczyca, która dała ci ten medalion.
-Eden...-wyszeptała.
-Że co proszę?
-Nic, nic. Opowiadaj dalej.-ponagliła.
-Ja się uratowałem bo uciekłem ale inni... nie żyją. A co u ciebie?
- Należe do Watahy Żywiołów. A skoro... tamta wataha nie istnieje... Zapraszan cię do tej. Blue napewno się zgodzi.
-Blue? A kto to jest Blue?
-Alfa watahy do której teraz należę.
-Myślisz, że mnie przyjmie? Nie władam żadny żywiołem.
-Zakład?
-Zakład.
-Skup się. Zamknij oczy i...-komenderowała.-...pomyśl o czymś miłym... oczymś co najbardziej kochasz... A teraz pomyśl jakim żywiołem chcesz władać... Tylko nie mów tego na głos! I... Hmm... Jest jesień a coś strasznie tu ciepło.
-Udało się!!!
-To twoja sprawka?-zapytała.
-Tak... Sorki ale chciałem żeby było ci ciepło.
-Jesteś wilkiem ognia?
-Tak.. A ty?
-Zgadnij.
-Hmmm... Nie wiem.
-Dam ci jedną podpórkę.-zachichotała i... nagle zaczęła się unosić!
-Jesteś wilkiem powietrza!
-Brawo.
Już miałem odejść kiedy Rose odchrząknęła.
-Ach! No tak. A co chcesz?-zapytałem.
<właśnie Rose co chcesz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz