Otworzyłem oczy. Byłem w jakimś nowym miejscu...
-Juan! -ktoś krzyknął radośnie- Martwiłam się o ciebie!
-Co się stało...
-Zostałeś ranny... Ale teraz jest już w porządku! Terra cię wyleczyła i żyjesz! -dopiero teraz rozpoznałem głos.
-Seitti... -szepnąłem- Tak, dobrze się czuję, ale... Nie zaznam chyba spokoju jeśli nie dowiem się jednej rzeczy...
Siostra popatrzyła się na mnie trochę zdziwiona.
-To... Co chcesz wiedzieć?
-Czy... Czy Blue nic nie jest...
Seitti uśmiechnęła się.
-Nie, z nią wszysko w porządku. Przynajmniej tak było...
Przeraziłem się, a to chyba rozbawiło moją siostrę jeszcze bardziej.
-Jeśli chcesz wiedzieć to sam się z nią spotkaj!
Spróbowałem wstać. Nie było źle... Spojrzałem na Terrę, która stała
niedaleko. Kiwnęła tylko głową... Wybiegłem z domu i popędziłem szukać
Blue. Seitti dogoniła mnie cały czas się uśmiechając.
-Idź za mną! Wiem gdzie jest!
Dałem się zaprowadzić. A gdy w końcu ujrzałem Blue w moim sercu
zapanował spokój jakiego jeszcze nie znałem... Podszedłem bliżej.
-Blue... -zacząłem i... Na tym skończyłem. Chciałem się spytać o to jak
się czuje, jak wyszła wojna, powiedzieć że martwiłem się o nią
ale...Zabrakło mi słów. Jeśli Blue umie czytać w myślach to zobaczyłaby
tylko jeden wielki bałagan.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz