Popatrzyłem na szczeniaka. Ma taką pocieszną minę...
-Ja... nie mam pojęcia... -odpowiedziałem Blue- Chyba alfy mają dużo spraw do załatwiania i w sumie to szczeniaki są kolejnymi... źródłami spraw, a skoro masz już Carlito... -myślałem cały czas. Blue pyta się mnie o radę? Ja właściwie nic nie znaczę...- Ale chyba nie możemy go tak zostawić. Mieć rodzinę to szczęście... A ja w jego wieku miałem już tylko siostrę... często czuliśmy się bardzo samotni, niepotrzebni nikomu... Nie chciałbym, żeby inni przeżywali to samo... -spojrzałem na wilczycę. Słuchała mnie uważnie... - Może ktoś z Watahy będzie chciał go przygarnąć.... na przykład Rose...
-Rose? -popatrzyła się na mnie jakoś tak, że zupełnie się poplątałem.
-No tak... Seitti trochę z nią rozmawiała... Mówiła że chce mieć szczeniaki...
<To co teraz, Blue?>
-Ja... nie mam pojęcia... -odpowiedziałem Blue- Chyba alfy mają dużo spraw do załatwiania i w sumie to szczeniaki są kolejnymi... źródłami spraw, a skoro masz już Carlito... -myślałem cały czas. Blue pyta się mnie o radę? Ja właściwie nic nie znaczę...- Ale chyba nie możemy go tak zostawić. Mieć rodzinę to szczęście... A ja w jego wieku miałem już tylko siostrę... często czuliśmy się bardzo samotni, niepotrzebni nikomu... Nie chciałbym, żeby inni przeżywali to samo... -spojrzałem na wilczycę. Słuchała mnie uważnie... - Może ktoś z Watahy będzie chciał go przygarnąć.... na przykład Rose...
-Rose? -popatrzyła się na mnie jakoś tak, że zupełnie się poplątałem.
-No tak... Seitti trochę z nią rozmawiała... Mówiła że chce mieć szczeniaki...
<To co teraz, Blue?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz