- Ej... Dlaczego "niestety"? - przechyliłem łeb lekko w prawo
- Poprzedni wygląg bardziej mi się podobał.
- O który poprzedni ci chodzi? Ten z twoich niesamowitych opowieści czy ten w którym cię widziałem zanim tajemniczo zniknęłaś?
- Ten z opowieści! - zaśmiała się
- Trudno mi to sobie wyobrazić, ale na pewno nie byłaś ładniejsza niż teraz. Choć tę dziwne kropki pod oczami... A z resztą co ja tam wiem?! - machnąłem łapą
Uśmiechneliśmy się do siebie. Ta chwila mogła by trwać wiecznie, gdyby nie to, że przerwałem ciszę.
- Dorobiłaś się pozycji. Dziwię ci się. Nigdy nie lubiłaś się wywyższać.
- Wierz mi, to bardzo uciążliwa pozycja. - zaśmiała się
- Bycie wojownikiem też nie jest łatwe.
- Jesteś wojownikiem? Niedawno była wojna.
- Słyszałem o tym od Seitti.
- Aha...
Wyczułem smutek w jej głosie. Jakby coś było nie tak.
- Coś się stało? - zapytałem niepewnie - Nie chcę wyciągać z ciebie informacji na siłę! - zapewniłem szybko widząc jej minę
- Moja przyjaciółka zginęła! - wybuchła płaczem
- "I weź ją pocieszaj" - pomyślałem przewracając oczami
- Tylko nie płacz - objąłem ją - Z czyich rąk zginęła?
- Eden - wychlipała
- "Gdzieś słyszałem to imię" - pomyślałem
W takich rozpaczliwym chwilach czasami jest najlepiej zapłakać. Lecz ja nie umiałem uronić ani jedej łzy. Nawet gdybym to zrobił byłyby w zupełności sztuczne, nieszczere. Więc milczałem. W tej ciszy trwałem dobrą godzinę, ba zanim Blue się uspokoiła minęło trochę czasu.
Zbliżał się wieczór. Na niebie pojawiły się gwiazdy.
<Blue, dokończ. Za bardzo bym się rozpisała >
- Poprzedni wygląg bardziej mi się podobał.
- O który poprzedni ci chodzi? Ten z twoich niesamowitych opowieści czy ten w którym cię widziałem zanim tajemniczo zniknęłaś?
- Ten z opowieści! - zaśmiała się
- Trudno mi to sobie wyobrazić, ale na pewno nie byłaś ładniejsza niż teraz. Choć tę dziwne kropki pod oczami... A z resztą co ja tam wiem?! - machnąłem łapą
Uśmiechneliśmy się do siebie. Ta chwila mogła by trwać wiecznie, gdyby nie to, że przerwałem ciszę.
- Dorobiłaś się pozycji. Dziwię ci się. Nigdy nie lubiłaś się wywyższać.
- Wierz mi, to bardzo uciążliwa pozycja. - zaśmiała się
- Bycie wojownikiem też nie jest łatwe.
- Jesteś wojownikiem? Niedawno była wojna.
- Słyszałem o tym od Seitti.
- Aha...
Wyczułem smutek w jej głosie. Jakby coś było nie tak.
- Coś się stało? - zapytałem niepewnie - Nie chcę wyciągać z ciebie informacji na siłę! - zapewniłem szybko widząc jej minę
- Moja przyjaciółka zginęła! - wybuchła płaczem
- "I weź ją pocieszaj" - pomyślałem przewracając oczami
- Tylko nie płacz - objąłem ją - Z czyich rąk zginęła?
- Eden - wychlipała
- "Gdzieś słyszałem to imię" - pomyślałem
W takich rozpaczliwym chwilach czasami jest najlepiej zapłakać. Lecz ja nie umiałem uronić ani jedej łzy. Nawet gdybym to zrobił byłyby w zupełności sztuczne, nieszczere. Więc milczałem. W tej ciszy trwałem dobrą godzinę, ba zanim Blue się uspokoiła minęło trochę czasu.
Zbliżał się wieczór. Na niebie pojawiły się gwiazdy.
<Blue, dokończ. Za bardzo bym się rozpisała >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz