Czemu wybuchnąłem śmiechem?
Ach! Możecie być pewni, że nie przez to, że Emily chce zostać wojowniczką!
- Emily?...- zacząłem.- Masz...- kolejny wybuch śmiechu.- Coś na nosie!...
To była najprawdziwsza prawda. Miała na nosie motyla!
Motyla!
Zrobiła zeza żeby go zobaczyć, a potem delikatnie strzepnęła go łapą, następnie on spokojnie odleciał, a lądowisko zrobił sobie na moim nosie!
Tym razem to Emily wybuchnęła śmiechem.
-Ej.- skierowałem się do motyla.- Nazwiemy cię... Nosek. Co o tym myślisz Emily?- spytałem.
Wolałem nie wyobrażać sobie jak komicznie musiałem wyglądać z motylem na nosie!...
<Emily? :)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz