czwartek, 25 października 2012

Od Krystal

Szłam po terenach watahy.Kiedy nagle wyskoczył na mnie jakiś Basior.
Zaczął mnie atakować.Próbowałam się bronić ale na marne.Krzyczałam
-Pomocy!! resztkami sił ale na marne
Nikt nie przyszedł.Nagle poczułam ucisk na szyj.Potężny ból
nagle ustał.Zobaczyłam bramę i światło.Usłyszałam głos swojej
zmarłej matki.
-Chodzi Krystal!
Poszłam w tamtym kierunku nagle znalazłam się w niebie
gdzie nie było cierpień ani bólu.Gdzie byłam szczęśliwa
i mogłam rozmawiać z innymi zmarłymi.
(Krystal umarła)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz