Po obudzeniu się nie miałem wystarczająco
sił, by chodzić, lecz cudem stanąłem na równe łapy. Położyłem się na
podłodze i przemyślałem całe.. CAŁE życie.. i szeptałem..
,,..Narodziłem się w Watasze Zabójców. Moim ojcem był przywódca watahy..
matką była początkująca wojowniczka.. gdy przyszedłem na świat, miałem 4
braci. Mojemu tacie spodobały się dwa wilczęta.. ja i.. moja siostra
Saragina. Gdy miałem miesiąc miałem pierwszy trening, do tego czasu moje
rodzeństwo było trzymane w ''Zakazanej grocie'', na pierwszych
treningach doświadczeni wojownicy mordowali szczeniaki z Zakazanej
Groty, w tym.. moje rodzeństwo. Na własne oczy widziałem jak mi bracia
są rozrywani na strzępy, a ich krew stała się naszym napojem. W tamtych
czasach myślałem, że tak jest w każdej watasze. Byłem wystawiany na
próby. W rodzinnej watasze moim przeznaczeniem było mordowanie. Moim
najłagodniejszym nauczycielem był Potente, najlepszy zabójca w watasze,
gdyż na lekcjach (5 godzinnych) miałem zabijać tylko po 12 ofiar, lecz
mój ojciec uważał, że jestem zbyt rozpieszczony i... zabił mojego
nauczyciela. Moja siostra była następcą stanowiska ''Zabójczyni Alpha'' .
Byłem zazdrosny o te stanowisko. Pewnogo dnia, gdy miałem 2 lata
ćwiczyłem skoki z Saraginą i przez przypadek... wpadła do wody, a nie
mogła pływać.. ma żywioł ognia. Mój ojciec by mnie zmasakrował, rzucił
do ataku na mnie wojowników watahy i porzucił mnie. Gdy zauważyłem kogoś
z watahy skoczyłem na niego i ugryzłem go tak, że stracił przytomność
(był to odruch); szybko odbiegłem poza teren watahy. Zatrzymałem się po
2-óch dniach biegu w jakiejś jaskini. Za mną nadal włuczyli się wilki z
mojej watahy. Z nerwów na pysku zrobiłem sobie wielką ranę, nie
wiedziałem nawet czemu. Na ścianach jaskini pazurami napisałem ,,This is
The End..'' oraz ,,I'm a KILLER!!!!''. Rok żyłem w samotności. Co dzień
ćwiczyłem walkę. Polowałem praktycznie na wszystko wokół mnie. Prawie
zawsze do mojej jaskini przychodziły inne zwierzęta, napisałem przy
wejściu ,,Zrób jeszcze jeden krok, a ja ci łapy z tyłka po wyrywam!!'',
jak napisałem, tak robiłem z lekceważącymi mnie istotami. Byłem w stanie
wszystko i zamordować.. lecz nie.. nie człowieka. W dniu urodzin ktoś
podpalił moją jaskinię.. ten ''ktoś'' był człowiekiem. Uciekłem od
jaskini, biegnąc... przed siebie. Trafiłem na ''Watahę Żywiołów'' od
razu wilczyca z tego stada zaproponowała dołączenie do niego.. tak
zrobiłem. Nadal ćwiczyłem walkę, lecz napotkałem Lykę. Wilczyca
otworzyła mi oczy. Brałem udział w walce z rodziną.. zamordowałem
ojca... Stałem się... chłopakiem Lyki.. Lecz radość nie trwała długo.
Greill rozpoczął ze mną bitwe. Ja, Lyka i Greill zostaliśmy się szybko
ranni. Straciłem większość krwi.. - szeptałem tak, jakby ktoś mnie
słuchał.. lecz słuchały mnie tylko 4 ściany w pokoju..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz