Taka... Retrospekcja XD
Tak jak obiecałem pomogłem w przygotowaniach do ślubu. Polana, na której miała się odbyć uroczystość była całkowicie zasypana śniegiem, a pod całą tą warstwą potencjalnych bałwanków znajdowało się równie potencjalne lodowisko. Z wykorzystaniem swojej mocy udało mi się sprzątnąć tą... masę (bo ślub ma się obejść bez wywrotek i fikołków), choć nie było to takie łatwe jak się wydaje. Nawet taka z pozoru prosta czynność potrafi wyczerpać siły. Po skończeniu swojej pracy padłem na ziemię bliski utraty przytomności. Zdążyłem jednak tylko westchnąć, zanim zjawiła się Angel, jak zwykle uśmiechnięta. -Cześć, co ci jest? -spytała jak gdyby nigdy nic. -Liczę źdźbła trawy na polance -odpowiedziałem z powagą- Ciekawe, ile ich tu jest? I dlaczego w środku zimy możemy podziwiać taki piękny... trawnik. Dopiero teraz wilczyca rozglądnęła się wokół siebie i dodała z zakłopotaniem. -Aaaa, wybacz. Trochę się zagapiłam. To wszystko ty zrobiłeś? Kiwnąłem tyko głową i zamknąłem oczy. -A po co to? -Yyyyy... -wydusiłem z siebie, nadal nie otwierając oczu. W sumie, to... sprzątanie śniegu byłoby bez sensu,gdyby nie to, że... -Rose i Narcyz biorą ślub a razem z nimi Sayona i Marlow. Właśnie przygotowałem miejsce na uroczystość. -Aaahaaaa! No tak! O ślubie wiedziałam. -możliwe, że wilczyca znów się rozejrzała (nadal mam zamknięte oczy) bo przerwała na chwilę- Ale coś pusto tu... To nie pogrzeb przecież! Trzeba coś z tym zrobić! Usłyszałem tylko szelest i poczułem jak ziemia drży, a gdy jakimś cudem zdobyłem się na "rzut okiem na sytuację" oniemiałem z wrażenia. Pełno było na niej kwiatów i ... jeszcze więcej kwiatów? W skrócie: kawał dobrej roboty. Zabrakło mi słów, żeby to opisać. -Co, nie podoba ci się? -wilczyca posmutniała, reagując na ciszę. -Nie, nie, jest cudowne! -poprawiłem się- Dzięki, Angel. Na te słowa odwróciła na chwilę głowę. <Angel? Albo ktokolwiek? Albo nie trzeba kończyć?> |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz