Ja i Rose szłyśmy do chatki. Widziałam przed nią rudowłosą, płaczącą
dziewczynę. A więc mój braciszek musiał przesadzić, skoro płacze nie
tylko poturbowany, ale przebywający w jego otoczeniu też.
- Co jest? - powiedziałam do niej, gdy tylko znalazłam się tuż przed nią.
- K...Kim jesteś? - spytała dziewczyna. Ale wiedziałam, że to wadera... Z
jej oczu płynęło coś wilczego. Łatwo zrozumiałam, że Greill zrobił tu
niemałą karierę tym zmienianiem w ludzi...
- To jest Axana. - powiedziała za mnie Rose.
- Czy... Nie jest to przypadkiem siostra Greilla? On mówił coś o jakiejś Axanie... Ja jestem Remember. - powiedziała wilczyca.
Uśmiechnęłam się tylko.
- Tak. - pokiwałam głową.
- Na Zeusa! I ty... Nie chodzisz posiniaczona z bliznami po krwawych ranach? Jesteś po prostu śliczna! - powiedziała Remember.
- No co ty, on nikogo nie próbuje zabić, lub zmasakrować codziennie. Ale
potem zawsze ma wyrzuty sumienia. Chodź... - powiedziałam wskazując
drzwi.
- Ale... On jest śmiercią...!
- Śmierć nie musi być istotą brutalną, może być lekka, przyjemna i
miła... - uśmiechnęłam się jeszcze szerzej - Poza tym, zostały mu tylko
umiejętności posługiwania się rzeczami zdolnymi do zabicia, oraz
instynkt i wymyślanie jak najbardziej makabrycznych form morderstwa lub
znęcania się... Ale on taki nie jest... Gdybyś ty go znała jako
szczeniaka... - kontynuowałam dalej, co do mnie niepodobne. Takie potoki
słów do... Co prawda obcych wilczyc? Przed nikim się tak jeszcze nie
otwarłam. Pociągnęłam lekko za rękaw Remember.
- Nie bój się, przecież tobie nic nie zrobił. I nie powinien. To mu się
nie zdarza często... - mówiłam uspokajającym tonem. Moja następna
znajoma szła za mną. I wtedy zobaczyłam ową Terrę i mojego brata.
Wyglądało na to, że mają niezły problem, bo ona za wszelką cenę chce go
podnieść z ziemi, a on robi jej wyrzuty, że go szarpie i do tego jeszcze
za bolące ramię. Cały był posiniaczony i w opatrunkach. Gdy mnie
zobaczył, chyba kompletnie go zamurowało, bo miał taki wzrok, że
myślała, i ż zaraz zemdleje.
- Cześć. - powiedziałam wesoło.
- A...Axi! - powiedział cisząc się po chwili jak szczeniak, po czym
zmienił się w wilka i z łatwością oswobodził ze sznurów, jakimi na
wszelki wypadek był związany i utykając na prawą przednią łapę jak
najszybciej podszedł do mnie.
- Narozrabiałeś... - powiedziałam do niego.
- Ale... Nie każ sobie tego opowiadać! - powiedział.
- Ale nie musisz. Ja wszystko wiem... - odparłam.
- Ofiarą padłaś nie tylko ty, czemu wróciłaś? Wiedząc o tym, co niosła przeszłość...
- Czy ty nie możesz zrozumieć, że jako twoja siostra mogę ci wiecznie wybaczać?
Nagle z wypowiedzią wyrwała się Remember, Terra nie wiedziała, co ma mówić...
( Remember? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz