Wyjrzałam na dwór. Było zimno ale przyjemnie. Postanowiłam wyjść na
dwór. Nagle zobaczyła Starshine i dwa inne wilki. Chyba Kate i
Sebastiana. pojrzałam na Starshine. Chciała zjechać z jakiegoś stromego
wzgórza. Nagle przypomniałam sobie Emily....Nigdy nie odpóściłaby sobie
takiej zabawy. Kiedy Starshine zjechała pobiegłam za nią. Nie
zauważyłam, że na dole jest lód. Poślizdgnęłam się i....walnęłam w
drzewo.
-Saya! Żyjesz!?-przestraszyła się Starshine.
-Nie....Przpominam sobie szczenięce lata.-powiedziałam i obie wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Z nieba mi spadłaś.-powiedziała Starshine.
-Naprowdę? Myślałam, ze z tamtego zbocza.-powiedziałam i znowu zaczęłyśmy się śmiać.
-Bo wybrał mnie Uranos i powiedział abym znalazła kogoś kto umie latać,
będzie chciał mi towarzyszyć i będzie chciał się ze mną uczyć itd. No i
nie musiałam szukać, bo sama się...wpakowałaś!-przez chwilę się
śmiałyśmy.
-To...Gdzie chcesz zacząć naukę?-zapytałam.
Starshine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz