Spojrzałam na niego przez łzy i znów zakryłam twarz. Było mi smutno że
życie tyle potrafi przynieść bólu. Ale wiedziałam ze nawed jeśli stało
sie to co sie stało to nie była moja wina i to uswidomił mi Greill. Mimo
woli uśmiechnełam sie. Wytarłam łzy i odsłoniłam twarz. Uśmiechałam sie
bez przerwy. Greill nawed kiedy nie chciał pocieszał jak nikt ktogo
znam. Też uśmiechnał sie. Byłam przy nim radosna bo na każda sytuacje
miał wymówkę.
-Ale ty umiesz pocieszac-powiedziałam i usciesnełam go. Po chwili
usłyszłam cichy jęk. Póściłam po na tychmiast i zaczełam przepraszać.
Nie chciałm tego ale los taki już jest nieprzewidywalny.
-pRzepraszam-powiedziałam i skuliłam sie. Nie chciałam tego zrobić.
<Greill? PS: Ty to umiesz pocieszyc xd>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz