Nie byłem przekonany do pomysłu Blue. Raczej nie czułem potrzeby zmiany
ciała, a zwłaszcza w istotę, którą już dawno nauczyłem się nienawidzić -
w człowieka. Być jednym z tych okrutnych ludzi, niszczących lasy i
zabijających zwierzynę bez potrzeby, ścigających naszych pobratymców,
mordujących się nawzajem i nie szanujących żadnych praw, włączając w to
swoje własne? Jestem pewien, że moja wilcza dusza nigdy nie
zaakceptowałaby ludzkich zasad, ale kiedyś byłem też pewien, że
niemożliwa jest zamiana ciała, a teraz dowiadywałem się, w jak wielkim
tkwiłem błędzie...
Miałem mieszane uczucia. Nauczyłem się nienawidzić ludzi po tym, co
zrobili mojej dawnej watasze. Nie byłem w stanie zliczyć, ile wilków
straciło przez nich życie i ile wilczej krwi rozlali. Z drugiej strony
to była Blue! Moja słodka, niewinna Blue, która nawet w ludzkiej postaci
nie miałaby w sobie ani odrobinę z tej bestii, z jaką kojarzyło mi się
samo słowo "człowiek". Blue, która akceptowała mnie takim, jakim jestem i
która oceniała moją teraźniejszość, nie przeszłość. Przy niej nawet
jako człowiek mógłbym być sobą.
Przemknęło mi przez myśl, że może nadszedł czas, by wyjawić jej odrobinę
więcej z tego, co działo się, zanim wstąpiłem do jej watahy. Był tylko
jeden problem - bałem się. Czy Blue wciąż kochałaby mnie, gdyby poznała
nie tylko wilka, jakim jestem teraz, ale też tego, którym byłem
przedtem? Każdy ma jakąś przeszłość, nawet jeżeli nie jest z niej dumny,
a ja nie mogłem wiecznie uciekać przed wspomnieniami i wyrzutami
sumienia. Zmieniłem się, to prawda, ale czy Blue by to zrozumiała?
Nie, to bez sensu. Filozofuję. Wilk czy człowiek, moja miłość do Blue
pozostawała niezmienna, ale to było jedyne, czego byłem w tym momencie
pewien. Jak ona by zareagowała, gdyby dowiedziała się, że...
W tym momencie zorientowałem się, że wilczyca wciąż stoi naprzeciwko mnie, wpatrując się we mnie wyczekująco.
Co miałem jej powiedzieć...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz