środa, 19 grudnia 2012

Ze świata Calthaniela - rozmyślania

Nie byłem przekonany do pomysłu Blue. Raczej nie czułem potrzeby zmiany ciała, a zwłaszcza w istotę, którą już dawno nauczyłem się nienawidzić - w człowieka. Być jednym z tych okrutnych ludzi, niszczących lasy i zabijających zwierzynę bez potrzeby, ścigających naszych pobratymców, mordujących się nawzajem i nie szanujących żadnych praw, włączając w to swoje własne? Jestem pewien, że moja wilcza dusza nigdy nie zaakceptowałaby ludzkich zasad, ale kiedyś byłem też pewien, że niemożliwa jest zamiana ciała, a teraz dowiadywałem się, w jak wielkim tkwiłem błędzie...
Miałem mieszane uczucia. Nauczyłem się nienawidzić ludzi po tym, co zrobili mojej dawnej watasze. Nie byłem w stanie zliczyć, ile wilków straciło przez nich życie i ile wilczej krwi rozlali. Z drugiej strony to była Blue! Moja słodka, niewinna Blue, która nawet w ludzkiej postaci nie miałaby w sobie ani odrobinę z tej bestii, z jaką kojarzyło mi się samo słowo "człowiek". Blue, która akceptowała mnie takim, jakim jestem i która oceniała moją teraźniejszość, nie przeszłość. Przy niej nawet jako człowiek mógłbym być sobą.
Przemknęło mi przez myśl, że może nadszedł czas, by wyjawić jej odrobinę więcej z tego, co działo się, zanim wstąpiłem do jej watahy. Był tylko jeden problem - bałem się. Czy Blue wciąż kochałaby mnie, gdyby poznała nie tylko wilka, jakim jestem teraz, ale też tego, którym byłem przedtem? Każdy ma jakąś przeszłość, nawet jeżeli nie jest z niej dumny, a ja nie mogłem wiecznie uciekać przed wspomnieniami i wyrzutami sumienia. Zmieniłem się, to prawda, ale czy Blue by to zrozumiała?
Nie, to bez sensu. Filozofuję. Wilk czy człowiek, moja miłość do Blue pozostawała niezmienna, ale to było jedyne, czego byłem w tym momencie pewien. Jak ona by zareagowała, gdyby dowiedziała się, że...
W tym momencie zorientowałem się, że wilczyca wciąż stoi naprzeciwko mnie, wpatrując się we mnie wyczekująco.
Co miałem jej powiedzieć...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz