niedziela, 30 grudnia 2012

Od Rose C.D. Starshine


Siedziałam sobie w nie wielkiej chatce. Obok mnie ludzie prowadzili jakąś ważną rozmowę gdyż co jakiś czas któryś nich podnosił głos. Już miałam iść spać kiedy zobaczyłam małego smoczka. Lucy. A to oznaczało, że Starshine musi być gdzieś w pobliżu.
-Rose!-szepnęła Lucy-Nic ci nie jest?
-Nie.-odpowiedziałam.-Gdzie jest Starshine?
-Za oknem. Wiesz co to za istoty?
-Tak. To ludzie.
-Wiesz może co chcą z tobą zrobić?
-Nie. Ale wiem, że mnie nie zabiją.
-Skąd ta pewność?
-Znasz moją historię?
-Nie.-zaprzeczyła.
-Tak też myślałam. Kiedy miałam pół roku dostałam medalion. Kiedy zaś go włożyłam znalazłam się na ściernisku. To ci ludzie mnie przygarnęli i zajęli się mną dopóki nie osiągnęłam 1,5 roku.
-I co dalej?
-O głodzie i chłodzie szlajałam się po lesie dopóki nie znalazła mnie Blue.
-Przez pół roku?
Przytaknęłam. W tym momencie podszedł do mnie jeden z ludzi. Trzymał talerz pełny pieczonego mięsa.
-Jesteś głodna Melanio?-zapytał, a ja odszczeknęłam.-Oooch. Spójrzcie Melania nadal potrafi szczekać. Proszę.
Kiedy odszedł powiedziała:
-Musimy cię stąd wyciągnąć.
-Nie dacie rady. Oni nie boją się wilków.
-Dlaczego?
-Bo oni sami potrafią zmieniać się w wilki. No ale mam pomysł. Za jakieś piętnaście minut wszyscy pójdą spać. Czy Starshine może wtedy przyjść?
-Przekażę jej.-powiedziała i odleciała.
P chwili zobaczyłam jak Starshine dyskretnie zagląda przez okno. Postanowiłam dać mały pokaz. Wzięłam do pyska moją miskę, postawiłam ja na stole i szczeknęłam. Ludzie odwrócili się, a ja zaczęłam wracać w stronę swojego legowiska. W pewnym momencie jeden z nich zawołał:
-Melania! Łap!
Odwróciłam się i podskoczyłam. W sama porę by złapać lecący w moja stronę kawałek mięsa.
-Ooooooo.-powiedzieli ludzie.

<Starshine ja też długo odpowiadałam. Sorry. No ale co dalej?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz