Teraz to ja nie mogłem uwierzyć w to, co usłyszałem.
- Co proszę? - spytałem z niedowierzaniem, czując, jak wzbiera we mnie gniew - Jeszcze do niedawna twierdziłaś zupełnie inaczej! - Skoro uważasz, że mogłabym się zakochać w Greillu... - A mogłabyś?! Cofnęła się, zaskoczona moim wybuchem. - Nie. - odpowiedziała - I nie mogę uwierzyć, że mnie o to posądzasz. - O nic cię nie posądzam, Blue! Odrzucasz mnie, tak samo jak zrobiłaś z Juanem! Odpychasz wilki od siebie, a potem narzekasz, że jesteś samotna. Zgadzasz się z nimi być i od razu zrywasz pod byle pretekstem, a potem uważasz się za pokrzywdzoną! Może i jesteś alfą, ale w tej chwili widzę w tobie tylko wilczycę, w której się zakochałem i która nie wie czego chce! - Calthaniel, posłuchaj mnie... - Nie, Blue. Nadszedł czas, żebyś to ty kogoś posłuchała. Jeżeli twierdzisz, że nie obchodzi cię moja przeszłość, to jedynym wyjaśnieniem jest to, że szukasz pretekstu do zerwania ze mną. Greill nie ma tu nic do rzeczy i wiesz o tym doskonale! Bo gdyby tak było, to dlaczego tak nagle olśniło cię, że to jednak nie to? Co ma piernik do wiatraka? Wmawiasz sobie, jak bardzo jesteś skrzywdzona, a potem zwalasz winę na mnie. Z Juanem było dokładnie tak samo, a ja uwierzyłem, że mnie naprawdę kochasz. Co za frajer ze mnie, prawda? Miłość wilczycy, która przecież jest alfą, która jest lepsza od wszystkich innych... to niemożliwe. Nawet jeżeli ta wilczyca twierdzi, że do siebie pasujemy i że jej na mnie zależy. A mówiłaś tak. Teraz zmieniłaś zdanie. Dorośnij, Blue, i dowiedz się wreszcie, czego chcesz! <Blue, decyzja co dalej należy do Ciebie - jesteś gotowa przyznać się do błędu czy musisz być taka zimna jak zawsze?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz