Zupełnie niespodziewanie wilczyca popchnęła mnie na trawę, a potem
zaczęła uciekać. Nie miałem wyboru, żeby nie stracić swojej
przewodniczki musiałem ją gonić.
-Angel! Czekaj! -krzyczałem, ale ona biegła dalej. W sumie, to...
całkiem dobrze sobie radziła w niesprzyjających do biegania warunkach.
Postanowiłem ją dogonić i nieco przyspieszyłem, co skończyło się niezbyt
przyjemnym lądowaniemw kałuży. Podniosłem się natychmiast i strząsnąłem
z siebie wodę. A potem zacząłem się śmiać razem z Angel.
**
Dzisiejszego dnia zaprowadziła mnie nad Wodospady, Wodopój, nad granicę
Czarnego Lasu i Polany Zmarłych... A potem wróciliśmy do swoich
mieszkań. Odprowadziłem Angel do jej jaskini a potem wróciłem do swojej.
<Angel? Nie wiem co pisać XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz