Chodziłam
po watasze ze zmieszaną miną. Nie wiem czy byłam szczęśliwa czy raczej
smutna. Poszłam na Łąkę Spokoju. Na szczęście nikogo nie było. Położyłam
się na trawie i leniwie gapiłam się w chmury. Nagle usłyszałam szelest.
Szybkko się podniosłam i rozejżałam się w około.
-Pokaż się! Wiem, że tu jesteś!-krzyknęłam i zza krzaków wyszedł........Marlow. -Co tu robisz?-zapytałam. <Marlow?> |
||
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz