niedziela, 30 grudnia 2012

Lyka C.D. Wolpyx

Zdziwiło mnie pytanie z zamego rana. Spojrzałam na talerz i na kociaczka który już siedział obok mnie. Te rzeczy były piękne i słodkie. Nigdy nikt nie robił mi tak miłych rzeczy. Na poczatek równierz życzyłam mu weołych świat. Potem przetarłam śpiaco oko, wstałam i spojrzałam na Wolpyxa. Miał wyczekujace i słodkie spojrzenie. Zrobiło mi sie miło. był to miły poczatek dnia.
-Tak-odpowiedziałam radośnie. Choć był oddany walce to w głębi duszy był miły i słodki.
-Naprawde?-niedowierzał. Wiedziałm że to mu odpowie i że w to uwierzy. Wziełam kociaczka na plecy. Ustałam przed Wolpyxem i wrzuciałm kociaka na głowe. On zamiałczał słodko i polizał Wolpyxa w głowe.
-Tak-powtórzyłam uradowana-Czy to wystarcajaca odpowiedź?
Mój nowy partner tylko pokrecił głowa i roześmiał się. Kociak zszedł ze mnie i zaczał wąchać moje śniadanie. Roześmiałam sie na ten widok i zacżęłma razem z Wolpyxem jeść. Dzieliliśmy sie razem sniadnaiem.
-Jak go nazwiesz?-zapytał.
-Nie wiem a ty masz pomysł?

<Wolpyx? Fajna odpowiedź?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz