Miałam ochotę skoczyć z radości, ale powstrzymałam się do jednego uśmiechu.
- Czyli najpierw na Łąkę Spokoju. - Po krótkim czasie dotarliśmy nad
rozległą łąkę porośniętą trawą, mimo panującej pory roku. Wtedy nie wiem
czemu popchnęłam go w trawę, po czym uciekłam. Trudno biegło mi się po
błocie i lodzie, ale jakoś dawałam sobie radę. Biegłam aż do Polany
Tysiąca westchnień. Nagle się zatrzymałam, żeby uniknąć biegnącego za
mną Nightrun'a odeszłam w bok a wilk spadł w wielką kałużę. Zaczęłam się
śmiać.
<Nightrun?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz