-Mówiłem
prawdę..- odpowiedziałem patrząc w głąb jaskini. Zdecydowałem, że w
końcu opowiem Lyce o mojej rodzinie.. opowiadałem tak z nawet trzy
godziny, aż w końcu ujrzałem, że Lyka dawno zasnęła. W głębi jaskini
znalazłem suche gałęzie, zaciągłem je na środek jaskini i skupiłem na
nich wzrok, po chwili zapaliły się. Szybko zrobiło się cieplej.
Zostawiłem wilczycę samą w jaskini, poszedłem na zewnątrz, i chociaż
przez deszcz mój ognisty żywioł gaśnie.. stałem przemoknięty na dworze,
czówając nad śpiącą Lyką, pilnując czy do jaskini nie zbliża się nie
proszony gość.
Rankiem obudziłem Lykę lekkim dotknięciem moim nosem, policzka wilczycy.
-Wesołych Świąt, Lyka- Powiedziałem po chwili zza grzbietu wysunąłem glinę, która w kształcie przypominała talerz na którym leżały jeżyny skąpane w porannej rosie i martwy bażant, opatulony liśćmi różnych ziół. Lecz oprócz jedzenia podarowałem Lyce to zwierzę :) ..
Rankiem obudziłem Lykę lekkim dotknięciem moim nosem, policzka wilczycy.
-Wesołych Świąt, Lyka- Powiedziałem po chwili zza grzbietu wysunąłem glinę, która w kształcie przypominała talerz na którym leżały jeżyny skąpane w porannej rosie i martwy bażant, opatulony liśćmi różnych ziół. Lecz oprócz jedzenia podarowałem Lyce to zwierzę :) ..
-Lyka, zgodzisz się, bym został twoim chłopakiem?
<Lyka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz