Od naszego zaginięcia minęły już 2 dni. Rana Starshine już się zagoiła.
Mam nadzieję, że wataha rozpoczęła poszukiwania. Tego dnia też była
pełnia. Leżałyśmy w jaskini, która tymczasowa zastępowała nam dom. Ni z
tego ni z owego zapytałam Starshine:
-A...twoi rodzice.. czy zajmowali jakąś znaczącą pozycję w stadzie?
-Tak...Nie...Nie wiem jak to określić. A twoi?
-Nie. Pewnie dlatego nie mogę znaleźć sobie chłopaka.
-Nie martw się.-pocieszała mnie.
-Łatwo ci mówić. Ty masz dopiero rok i nie wiesz jak to jest mieć chęć zostania matką.
-Chcesz mieć szczeniaki?-ożywiła się.
-Tak...Marzę o tym aby mię 5 słodkich maluszków...
Po tych słowach zasnęłam dalej marząc.
<Starshine co dalej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz